23 kwietnia 2017

Jak wyjechać do Australii krok pierwszy - wiza


Jeśli kiedykolwiek będziecie planować wyjazd do Australii, pierwszą rzeczą nad jaką będzie się zastanawiać będzie wiza. Sama na początku nie miałam o tym pojęcia i samo szukanie informacji na ten temat przyprawiało mnie o ból głowy. Opiszę Wam po krótce moją historię i doświadczenia z tym związane. Być oże będzie to post dość chaotyczny, ale i cały proces jest niestety chaotyczny.

Gdy tylko zaczęłam się interesować Australią, na grupie mojej uczelni pojawił się post o spotkaniu "Ucz się i pracuj w Ausralii". Uznałam, że pójdę i dowiem się czegoś więcej. Chodziło o wizy studenckie. Była to agencja organizująca takie wyjazdy. Niestety nie mieli oni żadnego biura, więc byłam zmuszona do kontaktu telefonicznego i mailowego. Po kilku rozmowach otrzymałam maila z listą szkół w Sydney, mimo, że zależało mi na Melbourne. Szkoły w Australii są bardzo drogie, szczegolnie z perspektywy Polski, więc chciałam dobrze wybrać. Po pewnym czasie kobieta po prostu przestała odpisywać na moje maile i poszukiwania musiałam zacząć od nowa. 
Przeszukałam wiele blogów, vlogów, for aż w końcu natrafiłam na grupę "Polonia Melbourne" na facebooku. Nie musiałam długo szukać, ktoś polecał jedną z agencji z siedzibą w Warszawie. Nie zwlekając pojechałam do biura porozmawiać o wszystkich możliwych opcjach. Chociaż cały proces był dość długi i wymagał dostarczania mnóstwa dokumentów, to wybór szkoły był dla mnie najtrudniejszy. Muszę przyznać, że bez pomocy agencji nie dałabym sobie ze wszystkim rady i prawdopodobnie trwałoby to dwa razy dłużej. Przed aplikacją odwiedzicie wiele miejsc takich jak biuro notarialne czy tłumaczeń przysięgłych (i to nie raz).
Niedawno powstała platforma, która zrzesza międzynarodowych studentów w Australii i tam również można aplikować o wizę. Jest to bardzo proste i nie zajmuje dużo czasu. Bardzo bym chciała żeby ta strona istniała kiedy ja planowałam swój wyjazd. Poznałam kilka osób, które przyleciały w ten sposób i szczerze mówiąc jestem trochę zazdrosna, że było to dla nich tak proste. Aktualnie można się tam zalogować otrzymując zaproszenie od osoby, która już się tam udziela. Niedawno zaczełam dodawać tam swoje doświadczenia z Australii (jak tutaj), jeśli myślicie o wizie studenckiej i chcielibyście się tam zalogować, możecie napisać do mnie wiadomość na facebooku i będę mogła wysłać Wam takie zaproszenie :) Nie jest to żadnego rodzaju reklama, po prostu uważam, że ta strona jest dużym ułatwieniem i sama bym z niej skorzystała gdybym mogła.
Nie chce nikogo ani zachęcać ani zniechęcać do wizy studenckiej. Dla mnie była to najlepsza opcja, ponieważ zależało mi na czasie i wiedziałam, że chce dostać wizę na co najmniej rok. Ma ona swoje wady i zalety. Zdecydownym plusem jest to, że dość łatwo ją dostać, nawet jeśli nie znacie dobrze angielskiego możecie zdecydować się na kurs językowy (kursy językowe są najtańsze). Na takiej wizie można ze sobą zabrać członka rodziny lub partnera. Można na nią aplikować w każdym wieku i daje możliwość pobytu w zasadzie na jak długo potrzebujecie (oczywiście chodzi o czas nauki). Minusem jest to, że taka opcja jest droga, płacimy za wizę i za szkołe. Sporym minusem jest też to, że w trakcie trwania nauki legalnie można pracować tylko 20 godzin (podczas wakacji nie ma tego ograniczenia).
Jeśli planujecie wyjechać na rok i nie zależy Wam na czasie czy na szkole, dobrą opcją jest wiza work and holiday. Ja się na nią nie zdecydowałam, ponieważ aplikować można tylko raz w roku i jest jedynie 200 miejsc na Polskę. 
Są jescze inne wizy, ale nie interesowałam się nimi tak dogłębnie. Niestety żadna z moich umiejętności nie znajduje się na liście poszukiwanych zawodów. Możecie dowiedzieć się więcej na tej stronie - Skilled Independent visa.
Jeśli coś pominęłam i chcielibyście wiedzieć więcej dajcie mi znać w komentarzach lub prywatnych wiadomościach :)

17 komentarzy:

  1. Lublinianka pozdrawia Lublinianke - z Canberry :)
    Znam bol zwiazany z wizami studenckimi, my marzylismy o Australii od jakiegos czasu, bylismy tu 2 lata temu na wakacjach, potem stralismy sie wjechac na zawod (moj maz jest na liscie jako ksiegowy, caly proces uznawania zawodu jest kosztowny i czasochlonny, rodzina pukala sie w glowe ze jestesmy tacy zawziec) potem progi punktowe skoczyly tak ze nie mielismy szans na wjazd na zawod wiec coz...studiuje na UC w Canberze, choc przyznam ze nie planowalam kolejnych studiow. Jestem w Canberze od 4 miesiecy, w koncu tu dojechalismy i jakos tak Australia przestala mnie powalac, tesknie doslownie za wszystkim czego nienawidzilam w Lublinie. Zaczelam tez myslec nad przeniesieniem sie w przyszlym roku na studia do Melbourne/Brisbane bo nie oszukujmy sie Canberra jest nudna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O a ja tyle razy byłam w Canberze przez ostatnie miesiące, mogłyśmy się poznać :) Faktycznie jest tam nudno, nawet Lublin jest większy i bardziej urozmaicony.
      Też za wieloma rzeczami tęsknie i trudno mi się przyzwyczaić do Australii...

      Usuń
  2. Mówiąc szczerze, nie wiedziałam, że do Australii trzeba mieć wizę :) ale post przydatny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też nie wiedziałam :) Moja wiedza o Australii ograniczała się do kilku haseł jak kangury, koala, Sydney, opera, aborygeni, bumerang itp. :D

      Usuń
  3. Jak się ma sprawa z załatwianiem mieszkania w Australii? Miałaś już załatwione przed wyjazdem czy na miejscu szukalas? Czy obecnie studiujesz tam i pracujesz? Jak długo możesz zostac na obecnej wizie i czy będziesz tam już mieszkac na stałe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukałam mieszkania jeszcze będąc w Polsce, ale nic nie było ustalone. Pierwsze dwa dni zatrzymałam się w hotelu, pokój znalazłam pierwszego dnia i wprowadziłam się następnego. O szukaniu mieszkania też napiszę bardziej szczegółowy post.
      Aktualnie mam wakacje między jednym a drugim kursem, ale jest to wiza studencka i nie mogę opuszczać szkoły kiedy mam zajęcia. Na tej wizie mogę zostać w Australii do stycznia przyszłego roku, później prawdopodobnie będę aplikować o kolejną wizę.
      Nie wiem jeszcze czy będę tu mieszkać na stałe, osobiście wolałabym mieszkać na północnej półkuli, ale to jest jeszcze temat do przedyskutowania z moim chłopakiem.

      Usuń
  4. Kochana super post,mam nadzieje,ze przygotujesz jeszcze cos odnosnie kosztow pobytu, kosztow wizy,szkoly itp�� ile mniej wiecej trzeba sobie przygotowac na taki wyjazd.
    P.s jezeli dobrze zrozumialam, to jestes na kursie jezykowym? Jestes zadowolona z poziomu nauczania?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszty do dość indywidualna sprawa, ale postaram się coś o tym napisać następnym razem :) Nie chodziłam tutaj na kursy językowe, tylko wspominam, że są najtańsze. Od razu zaczęłam od certificate IV z biznesu, mój następny kurs to Diploma też z biznesu :)
      Poziom nauczania bardzo zależy od szkoły, uniwersytety mają wysoki poziom, ale są też kosmicznie drogie. Mój kurs jest dość przydatny, ale też niezbyt wymagający (koszt to ok 7000$ za rok). Wiza kosztuje ok 570$ z tego co pamiętam.
      Myślałam też o napisaniu osobnego postu o szukaniu mieszkania i przykładowych cenach :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Czy musiałaś okazać się jakimś certyfikatem z angielskiego typu np IELTS podczas ubiegania się o wizę? I czy agencja pomagała Ci w wyborze szkoły? Wspomnialas ze wolalabys jednak mieszkać na półkuli północnej czyli nie wszystko spodobało Ci się w AU? Czy planujesz post o plusach i minusach życia w Australii? Fajnie by było poczytać z perspektywy życia osoby ktora już jest tam dość długo. Gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musiałam pokazywać certyfikatu. Każda szkoła ma swoje testy żeby sprawdzić czy dana osoba może przystąpić na kurs. Jeśli angielski jest za słaby mogą zaproponować kilkutygodniowy kurs angielskiego przed rozpoczęciem nauki. W agencji powiedziałam co mniej więcej mnie interesuje i w jakim zakresie cenowym i pokazali mi możliwe szkoły i kursy. Na pewno pojawi się post o plusach, minusach i różnicach kulturowych. Oczywiście nie wszystko mi się tu podoba, ale też nigdy nie planowałam przeprowadzki do Australii i bardzo lubiłam mieszkać w Warszawie.
      Zbieram pomysły na posty o Australii i takie komentarze są bardzo pomocne, dziękuję :)

      Usuń
  6. Cześć Aniu!
    Świetnie piszesz - twój styl i słowa, jakie dobierasz pobudzają wyobraźnię.

    Mogę zapytać w którym roku się urodziłaś?

    Pisałaś gdzieś, że Twój zawód nie znajdował się na liście CSOL/SOL (listach, które istniały w momencie Twojej przeprowadzki). W Australii kształcisz się w kierunku biznesu. Jak zapewne wiesz, kilka dni temu dotarła do wszystkich smutna wiadomość o likwidacji wizy sponsorowanej 457, która umożliwiała dotychczas wielu studentom zagranicznym (ogólnie imigrantom, niekoniecznie po nauce w Australii) znalezienie stałego zatrudnienia, po zdobycie rezydentury i obywatelstwa.

    Teraz droga jest utrudniona, bo są nowe listy zawodów, z których wyleciało ponad 200 dotychczas uznawanych profesji.
    Ponadto, w wymogach nowej wizy sponsorowanej/pracowniczej TSS, która ma wejść w życie w marcu/kwietniu 2018r. jest co najmniej 2-letnie doświadczenie zawodowe w danym zawodzie (które nie było wymagane w przypadku wizy 457), które jest uwzględniane tylko po odbytej edukacji (zdobyciu tytułu), więc praca part-time w pokrewnej branży, w której się kształcimy podczas naszej edukacji w Australii się niestety nie wlicza, natomiast wiza 485 Graduate, którą można dostać po odbytej edukacji w Australii (oczywiście pod warunkiem, że nasz zawód znajduje się na nowej liście MLTSSL), upoważnia nas do pracy w pełnym wymiarze godzin w Australii jedynie przez 18 miesięcy, więc wciąż nie możemy zdobyć odpowiednio długiego doświadczenia, jakie jest wymagane do nowej wizy pracowniczej (TSS). Czy planujesz zostać na stałe/co najmniej kilka lat w Australii? Jeżeli tak to jaką masz strategię, by Ci się to udało? Jest jakieś obejście przepisów?


    Mnie też czeka niedługo przeprowadzka - waham się pomiędzy Toronto w Kanadzie a Perth, Melbourne i Gold Coast w Australii, a decyzję tak naprawdę muszę podjąć na dniach, co mnie nieco przeraża.

    Czy w Melbourne mocno pada? Jaka jest Twoja ulubiona plaża w Melbourne (w zatoce), a jaka w okolicach miasta (na otwartym oceanie)? Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idąc od początku, mam 25 lat i wcześniej studiowałam zarządzanie ze specjalizacją marketing i równocześnie kosmetologię. Wyjazd do Australii nie był moim planem, przyjechałam tu przez chłopaka. Mój plan jest taki, że jeśli dalej będziemy razem to tu zostanę, a jeśli nie to wrócę do Warszawy. Więc rozważam aplikowanie o wizę partnerską. W Melbourne pogoda pozostawia wiele do życzenia, ale można się przyzwyczaić. Jeśli mam ochotę iść na plażę, zazwyczaj wybieram Sandringham - nie za duża, ale czysta porównując do St Kilda Beach i mało oblegana. Osobiście Perth podobało mi się bardziej niż Melbourne. Bardzo ładne miasto, cudowne plaże i dużo lepsza pogoda. Większość osób, która tu mieszka woli jednak Melbourne z jakiegoś powodu.
      Nad jaką wizą się zastanawiasz? :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Cześć! :) Dzięki za szybką odpowiedź. Jesteśmy chyba w jednym wieku (ja rocznik '92).
    Rozumiem, czyli przyjechałaś dla kogoś. Wiza partnerska ułatwi Ci pobyt, jeśli zdecydujesz się zostać na miejscu. Poznaliście się w Polsce?

    Ja chcę zmienić zawód.
    Dlatego też planuję emigrację do jednego z tych krajów poprzez wizę studencką (w zasadzie na dniach mam zamiar wysłać wnioski do uczelni i potem do ambasady o wizę - mam już wszystkie dokumenty przetłumaczone).
    Zgadza się, Perth ma najlepsze plaże z dużych australijskich miast (mówiąc "dużych", mam na myśli pow. 500,000 mieszk.).

    Udało mi się wrzucić w wyszukiwarkę nazwę wspomnianej przez Ciebie plaży w Melbourne i - faktycznie - nawet woda wydaje się tam znacznie bardziej przejrzysta niż na St Kilda.

    Emigracja poprzez wizę studencką do Kanady jest o wiele mniej ryzykowna (znacznie pewniejsza) i mniej stresująca - w skrócie wygląda to tak, że po ukończeniu jakiegokolwiek 2-letniego kierunku na publicznym college'u lub uniwersytecie dostaję 3-letnie pozwolenie na pracę (tam zwie się to Post-Graduation Work Permit), a po roku pracy full-time bez stresu aplikuję o PR. I mam pobyt stały.

    Mówiąc o samym Melbourne, mnie częste/nagłe zmiany pogody (na zasadzie słonecznie <-> pochmurno, ciepło <-> zimno) nie przeszkadzają tak bardzo jak sam deszcz, którego nienawidzę! Stąd było to pytanie, czy pada często.

    Owszem, Perth to raj na ziemi jeśli chodzi o plaże, ale rynek pracy kuleje w porównaniu do tego w Melbourne.

    Ostatnie moje pytanie: Wolisz Melbourne od Sydney?
    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanada brzmi obiecująco, chyba wybrałabym tą bezpieczniejszą opcję na Twoim miejscu. Australia jest super, ale wcale nie łatwo z pracą.
      W Sydney byłam tylko cztery dni, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się niż Melbourne. Miasto robi wrażenie, plaże są piękne i wbrew temu co słyszałam ludzie są naprawdę mili. Udręką są za to korki uliczne, prawie spóźniłam się na samolot wracając komunikacją miejską z plaży do hotelu. Co by nie mówić, Melbourne ma świetny transport publiczny.
      Powodzenia w podejmowaniu decyzji! Mam nadzieję, że cokolwiek wybierzesz będziesz zadowolona :)

      Usuń
  8. Ciekawy post, jesteś prawdziwą globtroterką :)Czekam na kolejny wpis nt. Australii :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wizy turystyczne i studenckie najlepiej wyrabiac samemu, to naprawde nie jest trudne. Co do agentow, to najlepiej jak sa na miejscu,zeby mozna bylo sobie pojsc do biura jak beda komplikacje,czy problemy. Kolejna rzecz - na stronie urzedu imigracji jest ostrzezenie,ze jesli agent zada wiecej niz 30% zaliczki z gory, to trzeba uwazac. Znam osobe ktora zaplacila 100% oplaty (kilka tysiecy dolarow) z gory, bo myslala,ze wiza studencka to tylko formalnosc. Agentowi nie udalo sie wyrobic wizy (albo nie chcial, bo po co sie wysilac, skoro 100% oplaty jest bez wzgledu na wynik) i nie oddal ani centa. Wiem,ze sa agencje ktore dzialaja na zasadzie 'no visa no fee' wiec warto do nich uderzac przynajmniej po ocene sytuacji, bo skoro nie kasuja za (bezzwrotna oczywiscie) zaliczke, to znaczy ze nie beda Wam wciskac kitow,ze sie kwalifikujecie na cos jak sie nie kwalifikujecie, po prostu nie beda marnowac swojego czasu.
    Z agentem,czy bez naprawde wczytujcie sie w strony urzedu imigracji, znam tez sytuacje, gdzie kobieta po medycynie (super zawod do wizy stalego pobytu) miala wkrecane,ze ma przyjechac na wize studencka (bo szybka kasa dla agenta). Rowniez sciemy typu,ze przyjedz na studencka, a potem sie wyrobi cos lepszego - nie wierzcie w to, jesli macie dobry zawod, to na studenckiej stracicie kontakt z zawodem (bo bedziecie np sprzatac, kelnerowac na pol etatu, nie liczcie na lepsza prace na takiej wizie) co uniemozliwi Wam staranie sie o skilled visa. W skrocie: agencje wybierajcie z glowa (w wizach studenckich czesto pomagaja szkoly + nie sa trudne do wyrobienia) no i uwazajcie na naciagaczy, jesli ktos Was zaczepia na priva gdzies na forum i oferuje uslugi typu agent, mieszkanie itp to jestescie na dobrej drodze do bycia oskubanym z kasy :) Poza tym dobry agent nie potrzebuje naganiaczy. Aha i uwazajcie z wizami regionalnymi, tam z praca jest tragicznie, lepiej jechac w drozsze miejsce do zycia (Sydney, Melbourne) i miec dwie prace, niz w ladne, turystyczne miejsce i miec jedna i biedowac. Z dwoch prac spokojnie odlozycie na zwiedzanie fajnych miejsc, nie musicie byc od razu gdzies w Queensland, czy na jakichs wyspach (zreszta plaza sie nudzi po 2 tygodniach ;) ).
    Pozdrawiam serdecznie, Mi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz. Agencja o której napisałam (Bridge Agency), nie pobiera żadnych opłat za pomoc przy aplikacji o wizę studencką. Ich zysk jest z prowizji którą pobierają od szkoły do której się zapisujesz. Miałam kontakt z różnymi agencjami i to prawda, że nie wszystkim można ufać, ale Bridge Agency z pewnością mogę polecić. Szukanie pracy na wizie studenckiej to prawdziwa katorga, ale koniec końców można znaleźć coś sensownego. W tym momencie jestem bardzo zadowolona ze swojej pracy. Niestety mój czas w Australii dobiega końca i wracam do Polski.
      Pozdrawiam

      Usuń